TVP 1 - 2024-02-09 03:45

W programie: 1/ Sprawa kobiety, która walczy z byłym partnerem o opiekę nad czteroletnią córką. Postanowieniem sądu z grudnia zeszłego roku dziewczynka została powierzona pod opiekę ojcu. Kobieta rok temu złożyła wniosek o przyznanie jej opieki nad dzieckiem, a sądowy zespół specjalistów jasno orzekł, że miejscem zamieszkania dziewczynki powinno być miejsce zamieszkania matki. Mimo to sąd z niezrozumiałych powodów całymi miesiącami zwlekał z wydaniem postanowienia o zabezpieczeniu. Tymczasem ojciec zabrał córeczkę na kontakt i jej nie oddał, bo rzekomo "nie chciała wracać do mamusi". Wobec takiej postawy ojca, matka postanowiła odebrać córkę z powrotem. Na drugi dzień po tym zdarzeniu ojciec pojawił się pod drzwiami matki z postanowieniem o zabezpieczeniu dziecka u niego. Sąd w uzasadnieniu pominął zupełnie fakt, że ojciec jako pierwszy zabrał dziecko od matki. Zlekceważył też opinię biegłych, która była na korzyść matki, twierdząc, że nie jest już aktualna, bo zmieniły się okoliczności sprawy. 2/ Sprawa patchworkowej, wielodzietnej rodziny, której grozi eksmisja na bruk, ponieważ nie wywiązała się z umowy kupna połowy domu, w którym obecnie mieszkają. Bohaterowie reportażu zapłacili za sporną nieruchomość 85 tys. złotych. Cała kwota zakupu opiewała na 95 tys. Umowa zobowiązywała ich również do wybudowania ścianki działowej w środku budynku. Drugą część domu wciąż zajmują bowiem właściciele nieruchomości. Kiedy bohaterowie reportażu poprosili właścicieli o pisemne pozwolenie na wybudowanie ścianki, ci odmówili i szybko wystąpili do sądu z wnioskiem, że kupujący nie dotrzymali warunków umowy. Tym samym brak ścianki i niedopłacenie 10 tys. spowodowało, że wielodzietna rodzina, która zdążyła wyremontować za kredyty "zakupioną" część domu, zostanie pozbawiona dachu nad głową. Bohaterowie reportażu cały dorobek życia włożyli w zakup i remont spornej nieruchomości, brakuje im już pieniędzy na obronę swoich racji w sądzie. Uważają, że zostali złapani w sprytną pułapkę. Właściciele nieruchomości mieszkający w drugiej połowie domu inicjują spory i liczne interwencje policji. 3/ Kontynuacja sprawy p. Stefana, samotnego mężczyzny po amputacji nogi, który był uwięziony w maleńkim, 17 - metrowym mieszkanku, ponieważ w budynku nie było windy. Mężczyzna nie miał możliwości samodzielnie wyjść na zewnątrz. W pomoc Stefanowi włączyła się jego fizjoterapeutka, wrażliwa, utalentowana artystka, występująca z kompozytorem Januszem Tylmanem, która poświęca swój prywatny czas, żeby wesprzeć bohatera reportażu. Również dzięki jej uporowi urzędnicy przyznali Stefanowi mieszkanie, z którego będzie mógł wyjść bez pomocy innych, jednak wymagało ono remontu - m.in. poszerzenia drzwi, żeby mógł się zmieścić wózek inwalidzki. Stefan prosił o pomoc, ponieważ urzędy od wielu miesięcy przekładały przeprowadzenie remontu, twierdząc, że mają trudności w znalezieniu ekipy budowlanej. Po nagłośnieniu sprawy Stefan otrzymał wymarzone mieszkanie w domu z windą. Może wreszcie wychodzić, by znaleźć się wśród ludzi. Nie jest już więźniem 17 metrów kwadratowych. Teraz pragnie podziękować ekspertom i widzom, że pochylili się nad jego sprawą.

wstecz