You are using an outdated browser. For a faster, safer browsing experience, upgrade for free today.

Loading...


TVP 1
TVP 2
Polsat
TVN
TV 4
PULS
PULS 2
TVN 7
TV 6
Super Polsat
Stopklatka TV
Eska TV
TTV
Polo TV
ATM Rozrywka
TV Trwam
Fokus TV
TVP ABC
TVP Kultura
TVP Sport
TVP Info
TVP Historia
TVP Seriale
TVP HD
TVN Style
TVP Polonia
Tele 5
Roman Opałka - czas artysty, czas sztuki

TVP Kultura - 2023-08-08 04:25

film dokumentalny

Film dokumentalny, 25 min, OTV Gdańsk 1998 Scenariusz i realizacja: Anna Maria i Jacek Mydlarscy Zdjęcia: Włodzimierz Resiak Muzyka: Marek Kuczyński

Pokrywa płótna długimi ciągami cyfr, a właściwie liczb. Na tych, jak je nazywa, chronomach, cyfry maluje tak, że z oddalenia wygladają, jak chmary świetlistych punktów-chwil pedzących w przestrzeni. Malując, odlicza i nagrywa swój głos na taśmie magnetofonowej. Obok chronomów umieszcza fotografie swojej twarzy. Widać na niech zmiany, jakie dokonały się na niej między jednym obrazem a drugim. Tak Roman Opałka maluje czas, przekazuje odbiorcy jego sugestywną wizję artystyczną. Tak staje się malarzem-klepsydrą. Szczęśliwie - podkreśla - słowo to ma w polszczyźnie podwójne znaczenie: dawny przyrząd do mierzenia czasu i zawiadomienie o śmierci. Na Zachodzie Opałka jest znany, uznany, nagradzany. W Polsce mało kto wie o jego istnieniu. Prasa nie odnotowuje jego sukcesów. W tzw. środowiskach artystycznych krytykuje się go w sposób niewybredny, stawiając zarzuty pozaprofesjonalne. A pewien krytyk napisał, że zapewne jest beztalenciem, skoro zaszedł tak wysoko. Europejscy znajomi dziwią się temu i nie mogąc zrozumieć tak niechętnych artyście postaw, kładą je na karb polskiej zaściankowości. Syn Polaków urodzony we Francji, wywieziony z rodzicami na roboty do Niemiec, po wojnie - przez Francję - wrócił do ojczyzny przodków. Nie rozumiał polskości, z jaką zetknął się w czasie studiów w warszawskiej ASP. Wszyscy byli powstańcami, bojownikami, ofiarami. On mógł się wykazać tylko tym, że go nie było. Jemu pozostała tylko sztuka. Od tego zaczął. Te doświadczenia doprowadziły go do przekonania, że kosmopolityzm jest większym oparciem dla sztuki uniwersalnej niż uciekanie się do cech narodowych. Polskości jednak i słowiańskości, a także - co paradoksalne - epoce stalinowskiej zawdzięcza, że nauczył się pewnej powagi wobec sztuki i przede wszystkim nauczył się myśleć o sztuce bez kontekstów strategiczno-komercjalnych, w jakich żyli lub żyją artyści na Zachodzie, często uwikłani w politykę. On był wolny. Skoro nie było w kraju galerii ani rynku, skoro państwo niczego od niego nie oczekiwało, robił to, co do niego należało, co uważał za słuszne. Zrozumiał, że to, czego się nauczył na akadamii, nie ma sensu. Skonstatował, że największą trudnością istnienia jest czas. Zaczął go malować. A że stał się malarzem-klepsydrą, będzie to robił do końca życia. W Polsce miał dom z pracownią na Mazurach. Zostawił go, razem ze wszystkimi swoimi dziełami, pierwszej żonie, która nie chciała wyjechać z Polski. Na emigracji podróżował między różnymi krajami. Ostatecznie osiadł we Francji. Mieszka z drugą żoną na prowincji, na pustkowiu, w wyglądającym jak miniaturowa warownia domu, otoczonym bardzo pięknym parkiem. Tam przyjmuje realizatorów filmu. Opowiada o swoim życiu, doświadczeniach, przemyśleniach, sztuce i programach artystycznych. Uzupełnieniem wypowiedzi Romana Opałki są zdjęcia nakręcone na wystawach jego prac, do filmu Pawła Sosnowskiego.

wstecz