Loading...
TVP Kultura - 2023-04-26 08:50
komedia
Wielbiciele talentu Jacquesa Tati czekali aż 9 lat na trzecie - po "Wakacjach pana Hulot" i "Moim wujaszku" - spotkanie ze stworzonym przez niego bohaterem, trochę nieśmiałym poczciwcem z nieodłączną fajką w zębach i kapeluszem na głowie. W "Playtime", przeplatając humor z melancholią, satyrę z groteską, gagi sytuacyjne z paradoksami zaczerpniętymi z codziennych obserwacji, reżyser zawarł troskę o humanistyczne wartości zagrożone przez świat współczesnej, zuniformizowanej cywilizacji. "Chciałem zrealizować komiczny film o naszej epoce - mówił w wywiadach Tati. - Buduje się lotniska, autostrady, ogromne biurowce, świat pełen jest elektronicznych gadżetów, wśród których niełatwo orientować się przeciętnemu człowiekowi. Próbowałem więc wyobrazić sobie efekty komiczne, których źródłem i miejscem może być taka supernowoczesna sceneria, pełna błyszczących i przezroczystych płaszczyzn. Byłoby jednak nonsensem krytykować współczesną achitekturę. To, co staram się krytykować, to nie nowoczesność, a pewien styl życia". Budżet "Playtime" wyniósł 15 mln franków - sumę na tamte czasy zawrotną. Zaważył na nim przede wszystkim koszt dekoracji. Nie mogąc skorzystać z naturalnej scenerii lotniska Orly czy dużego domu towarowego typu Galeries Lafayette, reżyser zdecydował się na rozwiązanie radykalne: na powierzchni 15 tys. metrów kwadratowych zbudował nowoczesne "miasto" z aluminium, stali i szkła. Przez niemal pół roku setka robotników pracowała nad wzniesieniem tej ogromnej dekoracji, którą określano mianem "Tativille" (miasto Tatiego). Budynki wyposażono w ruchome schody i własne ogrzewanie, a dzięki systemowi szyn można je było dowolnie przemieszczać. Ulice "Tativille" pokryto asfaltem i betonem, na skrzyżowaniach zainstalowano sygnalizację świetlną, co pozwalało reżyserowi organizować zatory i korki uliczne. Po zakończeniu prac nad swoim filmem Tati chciał - z myślą o innych, zwłaszcza młodych twórcach - pozostawić te dekoracje. Okazało się to niemożliwe. "Playtime" jest przeciwieństwem filmu "literackiego". Został pomyślany i nakręcony - tak jak i inne filmy Tatiego - w obrazach, a nie słowach, niczym balet lub pantomima. Prawie nie ma w nim dialogów, w każdym razie żadna ważna myśl nie została przekazana za pomocą słów, lecz za pośrednictwem obrazów. Praca nad ścieżką dźwiękową pochłonęła rok z trzech lat, jakie Tati i jego współpracownicy poświęcili na realizację całego przedsięwzięcia. Żadne streszczenie nie jest też w stanie oddać bogactwa tego filmu, obfitości pomysłów i rozmaitości gagów. I choć część krytyków wytykała Tatiemu niespójność scenariusza, powolne tempo, brak wyraziście zarysowanych postaci, to jednak "Playtime" pozostaje do dziś dziełem oryginalnym i nieodparcie zabawnym.
PLAYTIME (PLAYTIME)
Komedia, 114 min, Francja 1967 Reżyseria: Jacques Tati Scenariusz: Jacques Tati, Jacques Lagrange Zdjęcia: Jean Badal, Andr?as Winding Muzyka: Francis Lemarque Występują: Jacques Tati, Barbara Dennek, Reinhart Kolldehoff, Jacqueline Lecomte, Val?rie Camille, Georges Montant, John Abbey, Billy Kearns i inni