You are using an outdated browser. For a faster, safer browsing experience, upgrade for free today.

Loading...


TVP 1
TVP 2
Polsat
TVN
TV 4
PULS
PULS 2
TVN 7
TV 6
Super Polsat
Stopklatka TV
Eska TV
TTV
Polo TV
ATM Rozrywka
TV Trwam
Fokus TV
TVP ABC
TVP Kultura
TVP Sport
TVP Info
TVP Historia
TVP Seriale
TVP HD
TVN Style
TVP Polonia
Tele 5
Korona królów. Jagiellonowie. Taka historia - odc. 33

TVP Polonia - 2024-01-04 16:00

telenowela dokumentalna

Procesy o czary. Podobno czarownice i czarownicy mieli szczególną moc dzięki swoim kontaktom z diabłem, a istotą czarostwa było korzystanie z sił nadprzyrodzonych w celu czynienia szkody bliźnim. To odróżniało magię złośliwą od niewinnych zabobonów. Kościół dopuszczał praktyki magiczne wyrastające z zabobonów, na przykład stosowanie w dobrej wierze zaklęć czy magicznych przedmiotów, ale potępiał czarostwo. Pierwsza wzmianka na temat procesów o czary na ziemiach polskich pojawiła się już w statutach z 1279 r. Zaznaczono tam, że praktyki magiczne są bardzo rozpowszechnione i zachęcano ludzi do wskazywania winnych. Osądzać i rozgrzeszać czarowników miał tylko biskup. Najczęściej karą był interdykt, czyli zakaz uczestniczenia w mszy świętej albo ekskomunika. Kazimierz Wielki wydał dekret upoważniający sądy kościelne do ferowania wyroków o czary. Były one następnie egzekwowane przez sądy świeckie, które wystawiały wyroki. Najczęściej kończyły się zapłaceniem grzywny lub pręgierzem. W średniowiecznej Polsce nikogo nie skazywano za to na stos. Mit o czarownicach stworzyli dominikanie, którzy w swoich kazaniach ostro potępiali magię. Kościół oficjalnie potwierdził możliwość zawarcia przez człowieka umowy z mocami piekielnymi w bulli papieża Innocentego VIII w 1484 r. Wtedy też powstała swoistego rodzaju biblia inkwizycji - "Młot na czarownice" - napisany przez dominikanina Henricha Kramera, czyli kompendium wiedzy o czarach i poradnik na temat ich zwalczania. Przyczyniło się to do śmierci tysięcy niewinnych ludzi - głównie kobiet, w wielu krajach średniowiecznej Europy. Najczęściej posądzenie o czary spotykało kobiety. Zarzucano im szkodzenie bydłu, psucie żywności, trucicielstwo, wykorzystywanie magicznych proszków i wywarów dla sprowadzenia na ludzi chorób. Karą w procesie o czary w XV - wiecznej Polsce było często wygnanie i ekskomunika. Na czarownice nakładano też kary pieniężne albo rozmaite formy pokuty. Jednej z nich nakazano stać w niedzielę przed drzwiami kościoła i trzymać w rękach kilkudziesięciokilogramowy kamień. Wobec podejrzanych o czary stosowano tortury, a na dowód niewinności ordalia, czyli sądy boże, które miały potwierdzić winę lub udowodnić ich niewinność. Sprawdzano to rzucając spętaną ofiarę na głęboką wodę, w przekonaniu, że czysta woda odrzuca grzeszników. Jeśli poszła na dno, to znaczy, że była niewinna, gdy pozostała na powierzchni była czarownicą. Niewinność sprawdzano też ogniem - jeżeli oskarżona bez słowa zniosła dotyk rozżarzonego kamienia lub podkowy, albo przeszła po gorących kamieniach - była niewinna. Co ciekawe, o czary można było oskarżyć nie tylko osoby żywe, ale także zmarłych. Najbardziej obawiano się tych, którzy odeszli bez ostatniego namaszczenia, złoczyńców i samobójców. Wierzono, że mogą wrócić pod postacią strzyg, utopców, zmór czy złośliwych boginek i sprowadzić człowieka na manowce.

wstecz